W poszukiwaniu schronienia przed
ulewnym deszczem, piorunami, gradem i cholera wie czym jeszcze, dwóch potężnie
zbudowanych osiłków z lekkim zanikiem kręgów szyjnych ukryło się pod daszkiem
przy wejściu do klatki schodowej 10-piętrowca.
- Marudziła i marudziła, nie, to
ją zapakowałem w auto i wysłałem nad morze z dzieciakami. I kurwa dzwoni, nie.
- Teraz? Zimno, nie.
- Nie no, pojebało cię, w
wakacje, nie. I słuchaj…
- A to spoko. No, ty to masz
cierpliwość do tej twojej, no.
- Wkurwia mnie, ale wiesz, dupę
ma że wiesz, dzieci są, to co mam robić.
- Taa, wiesz, człowieku, też bym
chciał tak, wiesz, kurwa, żona, dzieci, nie.
- To się ożeń, a nie mi tu
pierdolisz. I słuchaj, nie, ta dzwoni, jebana, codziennie, że to, że tamto, a
ja zapierdalam i mówię, że nie mam kurwa czasu na gadanie, bo zapierdalam.
Roboty miałem w chuj, wracałem w nocy i jeb w kimę bo zapierdol, nie.
- Normalne, nie. No nie mogę,
leje i leje, motor mi zaleje, a miałem za miasto jechać.
- Weź mnie nie wkurwiaj, tylko
słuchaj. I ta mówi, nie, że jej już dwa tysie pękły i żebym jej forsę przysłał.
- One tak zawsze, rękę dasz, to
kurwa zawsze tak, no. Ale jej żeś tego hajcu nie dał, nie?
- Dym zrobiła, że dzieci będą
głodne, że z hotelu ich wywalą, a ja się kurwa pytam, na co jej tyle kasy
poszło, to mówi, że tam drogo.
- One tak zawsze, moja też ciągle
smęciła, że na to, na tamto, kurwa, rób człowieku, nie.
- W tydzień jej dwa tysie pękły,
kurwa, szkoda że nie pięć. Wkurwiłem się na maksa, nie.
- I co? Najebałeś się?
- Nie, kurwa, wsiadłem na motor i
pojechałem do niej na weekend.
- Spoko, człowieku, to chociaż
miałeś weekend, nie. Fajnie było?
- Drogo, kurwa, nad tym morzem. I
zimno jak chuj, dlatego z dzieciakami ciągle siedziała w takiej, kurwa, wiesz,
no, sali z zabawkami, grała se na automatach, a wieczorem drinki piła i dwa
tysie pękły, nie.
- I co? Kazałeś jej wrócić?
- Nie, zostawiłem jej jeszcze
piątala, żeby zamknęła ryj i wróciłem. Jak tu jest, to ciągle mi drze mordę, żebym
na motorze nie jeździł, nie.
- Przejebane, człowieku.
- No, ale za miesiąc znowu
jedzie z dzieciakami. Przynajmniej se maszynę wyciągnę na powietrze, bo całą zimę stoi jak
chuj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz