czwartek, 8 maja 2014

odc.47: DWA TYSIE PĘKŁY


 
W poszukiwaniu schronienia przed ulewnym deszczem, piorunami, gradem i cholera wie czym jeszcze, dwóch potężnie zbudowanych osiłków z lekkim zanikiem kręgów szyjnych ukryło się pod daszkiem przy wejściu do klatki schodowej 10-piętrowca.
- Marudziła i marudziła, nie, to ją zapakowałem w auto i wysłałem nad morze z dzieciakami. I kurwa dzwoni, nie.
- Teraz? Zimno, nie.
- Nie no, pojebało cię, w wakacje, nie. I słuchaj…
- A to spoko. No, ty to masz cierpliwość do tej twojej, no.
- Wkurwia mnie, ale wiesz, dupę ma że wiesz, dzieci są, to co mam robić.
- Taa, wiesz, człowieku, też bym chciał tak, wiesz, kurwa, żona, dzieci, nie.
- To się ożeń, a nie mi tu pierdolisz. I słuchaj, nie, ta dzwoni, jebana, codziennie, że to, że tamto, a ja zapierdalam i mówię, że nie mam kurwa czasu na gadanie, bo zapierdalam. Roboty miałem w chuj, wracałem w nocy i jeb w kimę bo zapierdol, nie.
- Normalne, nie. No nie mogę, leje i leje, motor mi zaleje, a miałem za miasto jechać.
- Weź mnie nie wkurwiaj, tylko słuchaj. I ta mówi, nie, że jej już dwa tysie pękły i żebym jej forsę przysłał.
- One tak zawsze, rękę dasz, to kurwa zawsze tak, no. Ale jej żeś tego hajcu nie dał, nie?
- Dym zrobiła, że dzieci będą głodne, że z hotelu ich wywalą, a ja się kurwa pytam, na co jej tyle kasy poszło, to mówi, że tam drogo.
- One tak zawsze, moja też ciągle smęciła, że na to, na tamto, kurwa, rób człowieku, nie.
- W tydzień jej dwa tysie pękły, kurwa, szkoda że nie pięć. Wkurwiłem się na maksa, nie.
- I co? Najebałeś się?
- Nie, kurwa, wsiadłem na motor i pojechałem do niej na weekend.
- Spoko, człowieku, to chociaż miałeś weekend, nie. Fajnie było?
- Drogo, kurwa, nad tym morzem. I zimno jak chuj, dlatego z dzieciakami ciągle siedziała w takiej, kurwa, wiesz, no, sali z zabawkami, grała se na automatach, a wieczorem drinki piła i dwa tysie pękły, nie.
- I co? Kazałeś jej wrócić?
- Nie, zostawiłem jej jeszcze piątala, żeby zamknęła ryj i wróciłem. Jak tu jest, to ciągle mi drze mordę, żebym na motorze nie jeździł, nie.
- Przejebane, człowieku.
- No, ale za miesiąc znowu jedzie z dzieciakami. Przynajmniej se maszynę wyciągnę na powietrze, bo całą zimę stoi jak chuj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz