- Arkaady Capiiitoool – zanuciła automatyczna
informacja tramwajowa, dając znak, że pasażerowie mijają Teatr Muzyczny.
- No, to teraz przynajmniej
konkretnie wiem gdzie jestem – ucieszyła się biuściasta dziewczyna o
trupiobladej twarzy, zaskakująco kontrastującej z opalonymi fragmentami reszty ciała.
Buzię miała tak precyzyjnie przykrytą jasnym makijażem, jakby przed sekundą
wyjęła twarz z worka z mąką. Bardzo jasne, przetkane niemal białymi pasemkami blond włosy i przyprószone pudrem rzęsy dopełniały efektu, zaś ich właścicielka rozpoczęła rozmowę telefoniczną.
- Słuchaj, a ty konkretnie gdzie jesteś?
Już we Wrocławiu? Zajebiście, ja też. No, wiem, że wiesz. A konkretnie gdzie? Ja
w tramwaju, koło kapitalnej, a ty? W autobusie? Acha. To może się spotkamy
wieczorem? Jadę do pracy i mam kanapki, ale nie wiem czy uda mi się je zjeść,
to będę konkretnie głodna, nie. No, pewnie na keba pójdziesz, też bym chciała,
ale się odchudzam, nie. Niby 6 godzin to krótko? Teraz już wiem jak jechać do
pracy, konkretnie, bo ostatnio wsiadłam i się zgubiłam. No, konkretnie
wylądowałam w innym Wrocławiu, nie, spóźniłam się do roboty, a to pierwszy
tydzień był, nie. No, jeszcze mnie nie wywalili, a nie ta, to inna, jasne. Co?
Czekaj, nic nie słyszę, bo tu ludziom coś dzwoni – powiedziała, gromiąc
wzrokiem chłopaka, któremu z kieszeni rozległa się melodia z serialu „Gra o
tron”.
- Już, mów, no, egzamin, a daj
spokój. Acha kciuki, no chyba nie zdałam. No, konkretnie to na pewno nie
zdałam, bo pytania były takie, że nic nie wiedziałam, to nie było jak wody lać.
Patrycja zdała na słuchawkę, cwaniara. Zostawiły mi tę słuchawkę, ale wiesz,
konkretnie się bałam, że będę jak burak, zarumienię się i będzie wiesz, taka
sytuacja, nie. Nie umiem tak, no. Nie wiem, albo jeszcze w lipcu, albo dopiero
we wrześniu, ale przeczytam te 15 stron i jakoś zdam, nie. Słuchaj, to jakbyś
nie szedł na keba to weź zrób coś, grzanki jakieś, zjemy razem coś, konkretnie,
nie. A, dzwoniła do mnie ta, no pewnie, zaprosiła do drugiego etapu, ale ja to
pierdolę. Pracuję w dzień, nie w nocy, nie, i powiedziała… A, teraz ci nie
powiem, tak przy wszystkich, nie, ale potem miałam 5 nieodebranych i smsa. Ten
drugi etap to w Krakowie, nie zależy mi aż tak, nie jadę. Za kogo ty mnie masz,
konkretnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz