poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Gadka w city odc.24: DREADZIARZ I STARUSZKA

Gadka w city odc.24: DREADZIARZ I STARUSZKA


- Ojej – szepnęła staruszka w szarawym, wypłowiałym płaszczu i charakterystycznym berecie z małą antenką – te pana włosy, ta pana fryzura znaczy się, to chyba dużo pracy wymagało, artystycznej?
Pytanie okraszone sporą dozą podziwu i ciekawości było skierowane do młodego, około dwudziestoletniego chłopaka z dreadami, siedzącego w tramwaju tuż przed staruszką, która spoczęła na krzesełku za nim i chcąc nie chcąc, mogła się dobrze przyjrzeć misternie zakomponowanej fryzurze młodziana. Wcześniej na przystanku nie zwracali na siebie uwagi i można przypuszczać, że gdyby nie wymuszona komunikacyjna bliskość, tych dwoje nigdy nie zamieniłoby ze sobą ani słowa.
- Trochę tak – młodzian zastanowił się chwilę. – Ale właściwie tylko na początku, Jak raz się dobrze zrobi, to już się trzyma i wystarczy tylko trochę dbać.
- Acha. A to, co to tu jest? Ten budynek? – Wskazała za szybą na biurowce w okolicy pl. Orląt Lwowskich.
- Yy… Tam są firmy. I biura chyba.
- A można wejść pozwiedzać? Tak zobaczyć?
- Obawiam się, że nie – uśmiechnął się. – Tam w drzwiach jest ochrona.
- Tak, ma pan rację. Na pewno jest. Teraz to już nigdzie nie można wejść, popatrzeć, jak to ludzie mieszkają, pracują. A to co tu jest?
- Główna komenda policji.
- Ogromny budynek. Imponujący. O, tu mój przystanek. Do widzenia panu.
- Do widzenia.
- Miłego dnia.
Oboje się uśmiechnęli. Staruszka wstała niepewnie, chwyciła barierkę i powoli wyszła z tramwaju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz