poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Gadka w city odc.21: NIE SIEDZĘ W TYM

 
Dwa doskonałe, podręcznikowe przykłady kryzysu wieku średniego w wydaniu męskim, prowadziły ożywioną rozmowę na deptaku przy fosie, popularnej trasie spacerowej w centrum miasta. Obaj wysocy, w miarę szczupli, wciągający nieznaczny brzuszek „to nie od piwa, stary, wiesz, od dobrej whiskey też się tyje”.
Przy łysym stoi oparty o ławkę rower, w stylu miejskim, ale z bajerami, nowymi przerzutkami. Czerwona koszula, dopasowane jeansy, buty trochę szpic i kajak, a trochę trampek. Wygląd niedbały wymaga wielu godzin starannych, drobiazgowych poszukiwań.
Drugi z misternie przystrzyżoną fryzurą, wystudiowanie zaczesaną do góry, z podbródkiem śmiałym i dumnym wyrazem całości. Jest lepszy od innych w stadzie, dorwał zajebisty kawałek mamuta i wie o tym. Krótka kurtka, spodnie w kant i obowiązkowe kajaki. Twarz lekko opalona, manicure zadbany, postawił teczkę z widocznym laptopem na ławce.
Obaj stoją z szeroko rozstawionymi nogami i rękami skrzyżowanymi na piersi, czyli w pozycji „jak będzie trzeba, to przywalę, ale mi się na razie nie chce”. Jednocześnie podkreślają, jak to wiele mają ze sobą wspólnego i że znają się tyle lat.
- Nie siedzę w tym, ale mogę ci powiedzieć, że gdybyś miał jakąś prezentację tego, jakieś zdjęcia, to moglibyśmy inaczej rozmawiać. – Stuknął w teczkę i zmrużył oczy przed słońcem. – Kiedyś byłeś lepiej przygotowany. I umiałeś nosić krawat.
- Możliwe, ale i tak nie ma opcji, żebyś nie nagiął około 60%. Zarabiają na serwisie. A jak żona, dzieci?
- A, czyli tak klienta przywiązują. Nie siedzę w tym. Żona spierdoliła, a dzieci są z nią. A ty co, rower masz? Hipster jesteś? – Wybuch śmiechu spłoszył gołębie, których stado zerwało się do lotu ze ścieżki przy fosie. – Dobra, to 50-60 tys. I auta będą do wzięcia, tyle ci powiem. W tych granicach. Nie siedzę w tym, ale nie wiedziałem, że jest tyle czynników…
Łysy kopnął w koło roweru i wyraźnie się zdziwił.
- No, a ja w tym siedzę, stary, znam ten temat i mówię ci, że Ford od Opla teraz niczym się nie różni. KIA jest po prostu tańsza, tyle.
- A przeglądy płatne, tak? Nie siedzę w tym. To może wieczorem zaliczymy jakiś klub, stary? Znam takie miejsce, dupeczki są, no.
- Koniecznie, to wtedy cena ma sens i możesz zejść. Chrzanie twoje dupeczki, mam swoje, no i już mam wieczór zaplanowany.
- Ale 20 tysięcy standardowo? Pewnie rowerem jedziesz do domu i przez cały wieczór kiełki wpierdalasz, jak hipster, hehe, stary.
- To standard, mówię ci. Nie hipster, dbam o siebie – powiedział z dumą łysy. – Kupiłem na giełdzie, szybciej nim śmigam niż ty w korku stoisz, stary.
- Nie siedzę w tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz