sobota, 2 sierpnia 2014

GADKA SPOZA CITY odc. 0,1.: POWSTANIE

Godzina 17.00. Dnia 01.08.2014r. Rocznica wiadomo jaka, wiadomo czego. 
Siedzimy w ogródku piwno-kawiarnianym w samym środku Kłodzka.
Nagle wyją syreny, z Twierdzy Kłodzkiej rozlegają się huki salw armatnich, ludzie na deptaku przystanęli, a ci, którzy do tej pory siedzieli przy stolikach i na ławkach, wstali.
Milczenie, cisza, mniej lub bardziej prawdziwy, poważny, wymalowany na opalonych twarzach szacunek, dzieci pytają o co chodzi, niektórzy rozglądają się z pytaniem w oczach, czy już można z powrotem usiąść.
Z tyłu, przy dystrybutorze browaru dochodzi zachrypnięty, niewyraźny szept:
- Ja to pierdzielę. No ja pierdzielę, nie obchodzi mnie to, ja się tu chciałem piwa napić!
Przy sąsiednim stoliku siedzą tzw. obrabiarki, czyli podstarzałe damy, których głównym życiowym celem jest obrabianie tylnej części ciała wszystkich krewnym, znajomym i nieznajomym.
- Wyją i wyją. Ciekawe, jak długo. O, idzie ta, blondyna, co wiecie, po matce ma mieszkanie.
- Pofarbowała się. Jakie to mieszkanie, pokój z kuchnią ma i psa.
- W osiemdziesiątym pierwszym, w grudniu, też wyła syrena.
- Teraz na powstanie wyją, a w grudniu to zima była wtedy. Inny świat już jest, zmieniło się wszystko.
- Znowu idzie, ta blondyna. Na różaniec chyba, bo gdzie by szła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz