wtorek, 15 kwietnia 2014

Gadka w city odc. 34: WYCHOWANIE PROCENTUJE



Gadka w city odc. 34: WYCHOWANIE PROCENTUJE


Leniwe, słoneczne popołudnie mijało spokojnie na placu zabaw, wypełnionym dziecięcymi okrzykami rozmaitej treści oraz wrzaskami stroskanych rodziców, którym tyłki na stałe przyrosły do ławek, co skutecznie uniemożliwiało wspólną zabawę z potomstwem. Dwie monstrualnie grube niewiasty w wieku zakrytym tłuszczem zasiadły na jednej z ławek, rozłożyły stosy przekąsek, zapaliły papierosy i wysłały syna jednej z nich, żeby poszedł się pobawić. Chłopczyk miał do dyspozycji  rower, kask, piłkę i podwieczorek w postaci niejadalnej, gumowej w posmaku pizzerki z pobliskiego spożywczego oraz do popicia 2,5l pepsi. Maluch szalał sobie na placu zabaw, co chwilkę jednak przerywając mamuni pogawędkę, co wyraźnie ją irytowało, bo systematycznie zatykała juniorowi dziób pizzerką i wspomnianym wyżej napojem.
Do ich ławki zbliżył się młody mężczyzna, nieco przykurzony i na pierwszy rzut oka niedawno obudzony, mimo popołudniowej pory. Szedł krokiem powolnym, lekko zmęczony lub może skacowany. Burknął coś na powitanie i chwycił wielką butlę pepsi, co wywołało zdecydowany sprzeciw otyłych dam.
- Ej, to nie dla ciebie, to dla małego, spadaj. – Dmuchnęła dymem papierosowym spomiędzy fałd tłuszczu. - Tam nie ma procentów, hehe.
- Ja was znam, dziewczyny, jakby to było dla was, to już by tam było pół litra spirytusu.
- No, dziecku przecież nie dam.
- No, kurwa.
- Odżywiać się musi, no nie. Eeeej! – Wydarła się ostrzegawczo, widząc, że synek oddala się na rowerku w kierunku sąsiedniego bloku. – Tu masz byyyyć! Eeeeej! Nooooo! Eeeeeeeeeej!
Jej towarzyszka strzeliła niedopałkiem w krzaki koło śmietnika i wstała, z trudnością podnosząc wszystkie kilogramy.
- Jak zostanie coś z pepsi to dolejemy procentów, nie bój się. Młody sam tyle nie wypije, nie. Idę do sklepu, głodna jestem. Kupie jakieś drożdżówki.
- Dla mnie też weź. I kup po piwie, zajebiście nudno tu dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz