Calutkiemu tramwajowi dane było
wysłuchać monologu o niezaprzeczalnej wartości edukacyjnej.
- Asieńko, nie musisz, nic nie
musisz, uwierz mi, nie musisz. Mój lekarz w tej przychodni, wiesz, od
uzależnień mi to po kolei objaśnił i ja tobie powiem, że nic nie musisz. Ja u
ciebie byłam i ja ci powiem teraz, że ty masz czyściutko I co z tego, że masz
kurz! Ja mieszkam przy drodze na Oławę, Asieńko, ja ścieram i od razu po 2
dniach jest kurz, jakbym nie ścierała. Nawet jak piłam, to ścierałam i nic z
tego, dalej był kurz. – Na twarzy blondynki, z fryzurą tlenioną o tysiąc razy za
dużo, w wieku prawdopodobnie bardziej niż średnim, malowały się bezlitosne
ślady minionych beztroskich chwil, drinków jakości wyłącznie dla koneserów oraz
przeżyć niekoniecznie precyzyjnie zapamiętanych.
Mówiła głośno, energicznie, z
wielkim zaangażowaniem.
- Asieńko, nie musisz i ja też
nie muszę. Wiesz co ja muszę? Rano wysrać się muszę, to mi lżej. I nic więcej
nie muszę, a mogę. MOGĘ. Nawet to ostatnio powiedziałam na zebraniu i mój
kierownik też się śmiał i inni też. Nawet jak piłam, to sprzątałam w tym
pokoju, gdzie wiesz. I nawet rano, nie mogłam się napić, jak miałam brudno. U
ciebie jest czysto, ja obiektywnym okiem mówię. Asieńko, ty masz na głowie
dziecko bardzo żywe, i mamę, i męża, tak, rozłożył się. Miał prawo się
rozłożyć, bo ma grypę. Ty też masz prawo to olać, Asieńko. Czyściutko masz,
mówię ci to obiektywnym okiem, uwierz mi. Jak nakarmisz babcię, to zrób sobie
kawę albo herbatę, usiądź, weź kartkę i długopis. I sobie zapisz, co masz
zrobić. Potem zapisz ile czasu ci to zajmie i już jesteś w domu! Ty jedna, do
zrobienia pięć rzeczy albo więcej, to
się zagonisz, ja ci to powiem. Asieńko, ja kiedyś tak jak ty podchodziłam, że
musi być wszystko, ale tak się nie da. Zrób tyle, ile trzeba, ale nic nie
musisz. Ja tyle robiłam i potem byłam za bardzo zmęczona, żeby zobaczyć święta.
Cieszyć się. I piłam. Mam teraz dobre wyniki, pięć na siedem spełniam, lekarz
powiedział. Powiedział, że go denerwuję, że jak mówię, to on się niecierpliwi,
ale przynajmniej jest. I nic nie muszę, pamiętaj, że ty też nie musisz. Tylko
trochę ogarnij mopem, kuchnię masz zamkniętą, to z głowy, nagotuj i będzie
dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz