niedziela, 20 kwietnia 2014

Gadka w city odc.37: JAJO JEST WSZĘDZIE

Gadka w city odc.37: JAJO JEST WSZĘDZIE
 

Usiłując jednocześnie zachować pozory zwyczajnej, kulturalnej rozmowy i przekrzyczeć szum szynobusa, dwie panie toczyły niemrawy dialog. Niemrawy, bo jedna z pań głównie mówiła, zaś druga próbowała być cierpliwa.
- Ja ciebie podziwiam, to ja ci powiem, że ja cię podziwiam. Moja droga. Tyle lat sama, ja cię podziwiam.
W tonie pozornie życzliwym dawał się wyczuć odcień jakby lekko złośliwej satysfakcji, ale może to tylko wrażenie. Fryzura jednej z pań była niedbała, ale zakonserwowana trwającą od lat stylizacją, codzienną porcją lakieru i determinacji właścicielki, by nie zauważyć upływu lat. Za krótka spódnica, odsłaniająca za dużo żylaków, niewygodne, za ciasne buty na obcasie i opinająca wydatny biust kurteczka o odcieniu wyblakłym, lecz niestety nadal różowawym. Uszminkowane usta zaciskały się z drwiącym, źle skrywanym uśmieszkiem, jakby chciała powiedzieć „a masz”, ale nie robiła tego, bo przecież…
- Znamy się tyle lat i ja ci to mogę powiedzieć, że cię podziwiam, jak ty sobie to organizujesz, te weekendy, te święta, ja sobie nie wyobrażam.
- Normalnie żyję – odparła spokojnie i z godnością dama w podobnym, balzakowskim wieku, w sportowej kurtce przeciwdeszczowej i trekkingowych butach za kostkę. Ubrana wygodnie, praktycznie, z małym plecakiem i telefonem, który często przerywał rozmowę pikaniem.
- A co ty tam tak piszesz?
- Ustalam trasę. Na miejscu dołączą do mnie trzy koleżanki i idziemy na cały dzień do lasu. To bardzo przyjemne, możesz do nas dołączyć, jeśli chcesz.
- Że też ci się chce – pokręciła głową. – Od lat, od lat. Odkąd jesteś sama – podkreśliła – ja to bym się chyba tak bała, do ludzi wychodzić. Znamy się od tylu lat i zawsze uważałam, że…
- …jestem sama. – Weszła w słowo zręcznym wślizgiem. – Ale żyję.
- A teraz święta, masz jakieś plany?
- Jadę nad morze z grupą przyjaciół. Mamy tanio domek.
- Ja to bym tak nie umiała. Tak bez rodziny, bez świąt, bez jaj…
- Jajo jest wszędzie, uwierz mi. A przyjaciele tam, gdzie ich zabierzesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz