środa, 9 kwietnia 2014

Gadka w city odc.26: NISKI POZIOM

Gadka w city odc.26: NISKI POZIOM



Starsze od Abrahama małżeństwo zasiadło na ławce pod wiatą, kryjąc się przed popołudniowym słońcem. Usadowili się na ławce, objuczeni torbami. Przysiadł się dżentelmen w zbliżonym wieku, z twarzą pomarszczoną jak pognieciona gazeta, w czapce z daszkiem, również z tobołami.
- Ojojoj – powiedziała znacząco starsza pani. Jej mąż kiwnął głową w kierunku toreb faceta w czapce.
- Racja kochanie, duszno dziś. Pan z działki wraca? Robi pan tam coś? Uprawia?
- A, wie pan, ja po siedemdziesiątce jestem, to co ja tam mogę uprawiać, odpoczywam tylko. W ciszy.
- Oj, tak tak – powiedziała kobieta.
- Ale podlewam, bo sucho.
- Ano, rzeka sucha, niski poziom.
- Tak, bardzo niski poziom, wie pan.
- Byłem, patrzyłem, sucho, zimy nie było, niski poziom.
- Tak. A zimy nie było, wie pan, a kolej stała. Złodzieje, prezesi zarabiają i w umowach mają, wie pan, że jak ich zwolnią, to jeszcze więcej dostaną, to co się mają starać.
- Oj, tak tak.
- A państwo dopłaca. A ZUS?
- Oj, tak tak.
- Wie pan, a na działce sąsiad, to nogę stracił i dostał rentę na rok. Jego żona płacze, że za rok noga nie odrośnie i znowu lataj człowieku z papierami po doktorach.
- W telewizji mówili, że zabrali rentę takiemu sparaliżowanemu, wie pan. Miał stwardnienie, czy coś tam.
- Rozsiane. Oj, tak tak.
- Tak, stwardnienie, wie pan, ale jak telewizja pokazała, to oddali.
- Sucho tak, duszno. Niski poziom. O, nasz tramwaj, chodź, kochanie.
- Oj, tak tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz