Gadka w city odc.31: TRAMPKI Z GRILLA, YOLO
Na ławce z logo przystanku
teatralnego BAJKOBUS na wrocławskim rynku cisną się trzy młode dziewczyny,
kolorowe i pstrokate jak papużki z Amazonii. Popołudniowy gwar wypełnia
słoneczne wczesne popołudnie.
- A ty ciągle w tych samych
półkozaczkach? – padło drwiące pytanie. – Miałaś tyle butów, masakra no.
- Głodna jestem. Zjadłabym obiad.
- Może zrobimy u ciebie grilla?
- Obiad to nie grill. Grill to najebka.
Wszystko jedno gdzie, może być u mnie, ale chujowo, bo starzy są i mają party,
ale drętwe.
- Jak będzie gorąco, to też je
założysz? U, mam bezczaj dzisiaj.
- No właśnie – lekko oskarżycielski,
zaczepny ton odezwał się z drugiej strony ławki.- Na wyjeździe do Wisełki
miałaś pół walizki butów, myślałam, że każdego dnia będziesz w innych.
- Po prostu byłam przygotowana na
inną pogodę.
- A latem co?
- Mam jeszcze obcas ze
studniówki. I te trampki, w których kradłyśmy cegły. Były wygodne.
- Kurde, zaraz powiesz, że to
idealne buty na grilla, no pojebana jesteś taka no.
- To było pojechane, kurde.
- No. Jolo*.
- Wszystko ci się z grillem
kojarzy, jolo.
- Nawet nie wiesz co to znaczy,
założę się. Pić mi się chce, chodźcie na coś.
- Na coś fajnego?
- A, zapomniałam że masz swag** i
nowy telefon, selfie*** polecą.
- No wiesz, jolo.
* ang. Yolo, czyli skrót (akronim) You Only
Live Once/Online
** ang. Swagger, wyróżniać się z
tłumu, mieć osobowość celebryckiej gwiazdy
*** ang. Zdjęcie samojebkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz