wtorek, 29 kwietnia 2014

Gadka w city odc.41: APEL, KU*WA

Gadka w city odc.41: APEL, KU*WA


Na oparciu ławki przy boisku do koszykówki siedzi kilka dziewcząt zdecydowanie gimnazjalnych, o czym świadczy ich jaskrawo papużkowaty dobór strojów oraz rozmowa o egzaminach, z powodu których młodzież ma odrobinę wolnego czasu. Przed nimi na boisku gra w kosza jeden chłopak, sam. Rzuca do kosza i nawet czasem trafia. Ma słuchawki w uszach i całkiem nieźle wychodzi mu udawanie, że nie zwraca żadnej uwagi na obserwujące go dziewczyny. Koleżanki rozmawiają raz głośno, a raz szepczą sobie coś na ucho, śmiejąc się i obsypując otoczenie łupkami słonecznika.
Na drugiej ławce, oddalonej o kilka metrów, siedzą chłopcy. Też mają piłkę, ale nie tak fajną jak chłopak, który gra. Ich piłka jest stara, a jego nowa, ich piłka jest do siatkówki, a jego do koszykówki, pomarańczowa. Chłopcy rozmawiają głośno, by dziewczęta ich słyszały, jednak nie zwracają się do nich bezpośrednio. Jeden z nich stoi przed ławką i z niechęcią odbija piłkę, pozorując czasem rzut do drugiego kosza.
- Ej, zjebałeś, nie trafiłbyś gównem do kibla nawet. – Zgodny męski rechot pomknął w przestrzeń.
- Patrz, a ten pedał rzuca.
- No, ma lepszą piłkę niż ty, pedale.
- Spierdalaj! Nie zasługuje na taką piłkę. Nie umie grać, pedał.
- Zabierz mu piłkę! Zabierz mu! – Chłopcy zaczęli się przekrzykiwać, ale adresat zachęty nie ruszył się po łup, tylko nadal stał przed ławką i podrzucał swoją piłkę.
- Nie chce mi się. Nie będę dotykał pedała, nie.
Chłopcy zareagowali głośnym śmiechem. Dziewczyny poszeptały chwilę między sobą, po czym jedna z nich wstała i odwróciła się do chłopców.
- Debile. Ej, odpierdolcie się od niego, przynajmniej ruszył tyłek z ławki i gra, a wy tylko siedzicie na dupach i pierdolicie.
Chłopcy na ławce oburzyli się.
- Spierdalaj, mądra się znalazła!
- To pedał, udaje przed wami!
Ten, który grał na boisku, nadal udaje, że niczego nie słyszy i z widoczną determinacją stara się lepiej rzucać, a po chwili zaczyna trafiać do kosza, co złości obserwatorów, bo dziewczyny biją brawo.
- Super, Marek, za trzy punkty teraz rzuć!
- Pedał! Pedał!
- Kurwa, trafił, patrz. Ale piłkę mogłeś mu zabrać, pogralibyśmy.
- Sam mu zabierz, pedale. Na pewno chcesz go polizać, hehehehehe.
Druga z dziewczyn wstała z ławki i wyrzuciła garść łupek do śmietnika.
- A jutro też mamy wolne? Nie wytrzymam takiej nudy tu, wolałabym zostać w chacie, nie.
- Po chuj każą nam przychodzić. I tak nic się nie dzieje.
- No, za rok będzie jazda na egzaminach. Nie wiem, jak to ogarnę, nie.
- Facetka od matmy się dopierdoliła i jutro robi pięciominutówkę z testem, kurwa.
- Chyba ją pojebało. Przysięgam, powiem jej to. Na pierwszej lekcji?
- No. Mieliśmy jutro skończyć przed 11, ale na 11 jest jakiś apel, kurwa.
- No nie ogarniam, kurwa, jaki znowu apel?
- O jakiejś jebanej konstytucji.
- Ja pierdolę – westchnęła teatralnie jedna z dziewcząt i też wstała z ławki. – Macie grzebień? Ten wiatr mnie dobije. Jutro o 11 muszę spadać do domu, bo mnie matka zabije. Nie uwierzy w ten apel, kurwa.
- Dlaczego nie uwierzy?
- Bo jak pyta, czemu tak późno wracam, to ja jej co tydzień mówię, że był apel, kurwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz