poniedziałek, 2 czerwca 2014

odc.58: POGIĘTE = NIEOGARNIĘTE


 
Zasapany, zdyszany, wysoki, bardzo szczupły chłopak z małym, niedbale zarzuconym na ramię plecakiem, wbiegł po schodach, przeskakując co kilka stopni, wprost na przystanek tramwajowy i od razu trafił w objęcia pulchnej dziewczyny sięgającej mu nieco ponad łokieć. Pocałowali się czule, jakby nie widzieli się od miesiąca, tuląc się i ściskając.
Wreszcie dziewczyna postanowiła zakończyć ten wybuch czułości, odsunęła się nieco od lubego, spojrzała na niego krytycznie i zapytała, dlaczego dyszy jak pies i czy znowu zaspał.
- Tak, pączku, zaspałem – wyznał chłopak  ze wstydem, poprawiając okulary, które niesfornie zjeżdżały mu na nosie. – Wczoraj zasiedziałem się z Bartolem, wiesz jaki on jest.
- Dżizas, znowu ten pogięty koleś. – Dziewczyna przewróciła oczami. – Ciągle tylko gry, strzelanki i browary. Do niczego nie dojdzie, zobaczysz, mam dosyć tego typa, mówiłam ci.
- Przesadzasz, pączku. Mówiłem ci, że Bartol pisze swoją grę i musi ogarniać,co jest na topie, nie. Poza tym, najpierw się trochę uczyliśmy, nie, bo dzisiaj mamy test z rozszerzonej, wiesz, matmy. U was też jest?
- No. Nic nie umiem. Z polaka też nie, nie miałam czasu, ale najpierw jest wuef to ogarnę. Dwa wuefy chyba wystarczą, żeby coś ogarnąć, nie.
- Jasne, pączku – ucałował ją w czubek misternie upiętego na głowie koka – ty jesteś taka mądra, że aż nie wiem, no, taka mądra, na pewno ogarniesz.
- No. Gdzie ten tramwaj, no. – Rozejrzała się ze zniecierpliwieniem. – Znowu się spóźnimy i ta pogięta typiara od wuefu się przyjebie. Nienawidzę jej, łazi taka spocona w dresie.
- Nie denerwuj się, pączku, tramwaj zaraz będzie.
- I co, nie powiesz mi, że cały wieczór się uczyliście z tym typem, co?
- Nie, no nie, coś ty, pączku. Trochę graliśmy, ale konsola się zjebała, muszę ogarnąć chyba nową, ale ojciec się stawia, skąpy jest. Potem oglądaliśmy film, mówię ci, co za pogięty film. „Las Vegas Parano”, ale wiesz pączku, nie ogarnąłem go w ogóle. Pogięte takie, nie.
- Chyba nie znam, a o czym to? Fajne?
- A, słaby i pogięty taki. Oryginalny tytuł to „Fear And Loathing In Las Vegas” – chłopak wygłosił to z potwornym akcentem i niczym nieuzasadnioną dumą ze swojej znajomości języka obcego. – To o takich dwóch napierdolonych, pogiętych typach, nie. Biorą, ćpają, piją, wiesz, takie sytuacje, nie. Trochę nie ogarnąłem, pogięty taki.
- Dżizas – dziewczyna przytuliła się do ukochanego i szepnęła w okolicę dolnych żeber – mógłbyś coś normalnego oglądać, a nie takie pogięte filmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz