środa, 16 lipca 2014

odc.69.: NIE I KONIEC



- Nie, powtarzam, że nie i koniec. NIE. NIE! Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać?!
Gwałtowny protest kierowcy autobusu komunikacji miejskiej usłyszeli nawet ci pasażerowie, którzy stali lub siedzieli w tylnej części pojazdu, ponieważ akurat tkwił na przystanku, usiłując włączyć się z powrotem w korek i tego rodzaju przemieszczanie się, z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę nie powodowało większego hałasu. Poza tym, autobus był nowy, czyli jeszcze w miarę cichy, nie rzęził przy zmianie biegów jak gruźlik na górskiej wspinaczce, więc ognistej przemowie kierowcy towarzyszył w tle jedynie dyskretny szum klimatyzacji.
- NIE. Nie dostaniesz auta nawet na godzinę, nawet na minutę nie dostaniesz. Ani mi się waż dotykać kluczyków. NIE I KONIEC! Zwariowałeś chyba. Nie wolno ci brać samochodu. A czym ja mam jechać, jak wrócę wieczorem? Twoim rowerem? NIE, nie chcę siedzieć przed telewizorem, matka siedzi i sam sobie siedź na dupie, ale nie dotykaj samochodu. Ostatnio, a pamiętasz co było ostatnio? Tak, pewnie, już mówiłem i powiem jeszcze tysiąc razy, jak będę chciał! Wziąłeś, narozrabiałeś, narozbijałeś i musieliśmy za ciebie płacić. Jak o tym pomyślę, to… Kur… NIE! Już obiecywałeś kiedyś, że będzie okej i gówno było, a nie okej, NIE I KONIEC!
Kierowca sapnął ze złością, gniewnie się rozłączył, wyjął słuchawkę z ucha, telefon wrzucił do kieszeni i ruszył, bo sznur aut przed autobusem przesunął się o kilka metrów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz