niedziela, 21 września 2014

odc.95.: NIEZŁY KAWAŁ


- Pod apteką, bo czekam na Staszkę. Nie wie, jak trafić na Rynek, ale wie, gdzie jest apteka, no to stoję tu i czekam. Przeszłam niezły kawał i nogi mi wchodzą wiesz gdzie. Mój Jan zawsze mówił, że nie mam kondycji.
Starsza pani w liliowym szalu oparła się o ścianę kamienicy, w której rzeczywiście mieści się apteka i westchnęła. Wyglądała na trochę zmęczoną. Na ramieniu miała torebkę również liliową, a na sobie lekki jasnobrązowy płaszcz.
- Nie wiem, jaka to ulica, czekaj, zaraz sprawdzę, tu jest skrzyżowanie… Psie Budy? Co za idiota tak brzydko nazwał taką ładna uliczkę? Acha. A, nie znam się, mój Jan zawsze mówił, że się nie znam na architekturze. I wiesz co, jestem zmęczona tą niedzielą. Najpierw rano rozbiłam lustro. No wiem, siedem lat, wielkie mi mecyje, jakbym każde lustro tak liczyła, to mogłabym obdzielić tym pechem połowę miasta. Ty wiesz, że mi z rąk leci. Mój Jan zawsze mi mówił, że mnie to tylko samą zostawić i ruiny zostaną. To w przedpokoju, bo obróciłam się z parasolką i poooszło. No. Teraz mam pełno szkła, bo nie miałam siły sprzątać. Nie, no trochę wyrzuciłam, te największe. Zostawiłam sobie taki niezły kawał, bo nie wiedziałam, czy ta torebka mi pasuje, wolałam sprawdzić. A może chciałabyś później iść ze mną i ze Staszką? Mamy jeden bilet, bo jej mąż ma korzonki i nie może wstać z kanapy. Podobno rewelacyjny film. Acha. Wyzdrowiejesz, nie martw się. Od kataru się nie umiera, uspokój się. Krople masz? Amolem się natrzyj. Mój Jan zawsze mówił, że moja rodzina to hipochondrycy. No dobra. Gdzie ta Staszka? Ona potrafi się zgubić we własnej łazience. Jak można nie wiedzieć, gdzie jest Rynek. Ty wiesz, gdzie oni teraz mieszkają? Nie, przeprowadzili się. A pamiętasz, gdzie jechałyśmy po szynkę na Wielkanoc. Tak, właśnie tam. To był niezły kawał mięsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz