poniedziałek, 13 października 2014

odc.101.: LEPSZE TŁO


- Tu mamy światło, zostajemy – powiedział stanowczo chłopak obwieszony m.in. dwiema koleżankami, wystylizowaną apaszką, dwoma aparatami fotograficznymi oraz ogromną torbą, z której demonstracyjnie wystawały ciekawskie ryjki obiektywów. – Szykuj się już, Sandra, bo ja zaraz będę miał tu wszystko gotowe, nie.
- No nie wiem – wyższa dziewczyna pyknęła balonem z gumy i odgarnęła blond włosy wystudiowanym gestem. – Tam wcześniej, na tamtej polanie koło golfa, chyba było lepiej. Taka wiesz, przestrzeń i w ogóle. Zresztą ten park to nie był mój pomysł, ja potrzebuję profesjonalnych strzałów, z lepszym tłem, z ludźmi w mieście, a nie…
- Nie znasz się – skwitował chłopak – jak chcesz mieć zdjęcia w dymie z grilla, między dzieciorami i rodzinkami, to spierdalaj na działki. I mówiłem ci już, kurwa, wypluj gumę, bo wyjdziesz nadęta, nie, jak ten, no…
- Jak balon bez kości policzkowych – rzuciła druga dziewczyna z blendą w dłoni, nieco niższa od reszty towarzystwa, z biustem, którego nie powstydziłaby się Pamela Anderson za czasów młodości. Tej pierwszej młodości. – Pospieszcie się, za pół godziny będzie już szaro i znowu trzeba będzie przekładać. Ja też chcę mieć tu zdjęcie, podoba mi się ten park. I kolory, wszystkie tu są.
Splunąwszy gumą w krzaki, dziewczyna zdjęła kusą kurtkę i wygładziła dłońmi spódniczkę niechętnie zakrywającą majtki.
Chłopak położył torbę pod wielkim drzewem i zaczął ustawiać statyw. Z kieszeni bardzo wąskich spodni, dzięki którym nogi zyskiwały obwód zapałki na całej długości, wyleciał mu na trawę smartfon.
- Kurwa – syknął – jebana jesień, wszystko mokre. – Schylił się zamaszyście i niechcący grzmotnął jednym z aparatów w plecy, aż zadudniło. Wymamrotał coś pod nosem, wytarł czule telefon o koszulkę i stęknął, widząc mokrą plamę na ubraniu.
- Następnym razem zrobimy w studiu, tu jest za dużo ludzi. I liści.
- Przecież ty nie masz studia, bo nie chcesz się z kimś dzielić przestrzenią?
- Moim zdaniem żal ci kasy, nie przestrzeni.– Drwiący ton niższej dziewczyny został pominięty milczeniem i grupka skupiła się przez chwilę na ustawianiu ujęcia. Blondynka oplotła się niczym bluszcz na drzewie, a biuściasta krążyła dookoła niej z blendą, wywołując wybuchy irytacji u fotografa, któremu najwyraźniej żadne ustawienie planu nie przypadło do gustu.
- Nieee – jęknął chłopak i zdjął apaszkę. – Tu wali słońce i grzeje, kurwa. A tam w tle są huśtawki. Kurwa, no. Huśtawki.
- I co z tego? – Zdziwiła się niższa za biustem. - Albo dobra, tu się przesuń, Sandra, jak chcesz mieć lepsze tło.
Modelka upozowała się zmysłowo przy drzewie, jakby planowała rozpoczęcie współżycia z jednym z konarów. Biuściasta poprawiła jej spódniczkę, która zaczepiła się o gałązkę odsłaniając więcej niż zgromadzeni sobie życzyli i spojrzała w dal.
- Słyszałam, że podobno nikt nigdy nie jest za stary na huśtanie.
- Puszczanie? – Chłopak na chwilę oderwał się od aparatu.
- Nie, HUŚTANIE. Tak mówiła moja ciotka. Ale ona jest po rozwodzie, więc nie ma wyboru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz