wtorek, 21 października 2014

odc.103.: PIERWSZY LEPSZY




- Albo idziemy, albo się cofamy w tym związku, mam dość czekania – oznajmił solidnie wkurzony baryton, dobiegający zza wielkiej reklamy przedstawiającej postacie z filmu o „Pszczółce Mai”, ustawionej naprzeciwko schodów ruchomych w Multikinie Arkady. – Ja nie jestem jakiś pierwszy lepszy. Co ty sobie wyobrażasz, kurwa?
Pytanie, zadane głosem rozmiaru huczącej dziko trąby powietrznej, zawisło w przestrzeni kinowej i baryton na chwilę umilkł, ale echa jego słów zaskoczyły nieco licznie zgromadzoną, przypadkową publiczność, składającą się głównie z rodzin podążających z kilkuletnimi pociechami na niedzielne przedpołudniowe seanse porankowe, pełne uroczych bajek o dzielnych lokomotywach, pięknych księżniczkach i rezolutnych pszczółkach.
Mała dziewczynka ciągnęła brata i mamę w stronę wielkiej reklamy i usiłowała namówić ich na wspólne zdjęcie z Mają i Guciem, ale ojciec rodziny usłyszał ten nadmiar negatywnych emocji i niecenzuralnych wyrazów, po czym stanowczo odciągnął małe stadko w stronę schodów ruchomych, mamiąc familię wizją kubełka popcornu i wielkiego napoju o barwie kałuży. Chwilę później, jadąc w górę w stronę sal kinowych i baru z przekąskami, mężczyzna z niepokojem spoglądał w stronę namalowanych pszczółek, marszcząc brwi w zastanowieniu, kto stoi za wielkim kartonem z niewinną Mają i jej wesołymi przyjaciółmi.
- Dla niektórych ludzi to byłoby niewyobrażalne, kurwa – baryton podjął temat, nie kryjąc wzburzenia. – NIEWYOBRAŻALNE! Znasz mnie i wiesz, że jestem cierpliwy. JESTEM, kurwa! Cierpliwy jestem! Ale tobie nic nie pasuje, ale nie wiem co, bo nic kurwa nie mówisz! Albo wręcz przeciwnie, nie dopuszczasz mnie do słowa!
Niewykluczone, że dla podkreślenia wagi tych słów baryton grzmotnął pięścią w reklamę, bo niebezpiecznie gibnęła się w stronę ludzi stojących przy schodach. Kilka osób spojrzało na Maję z dezaprobatą. Mały chłopczyk skorzystał z nieuwagi rodziców (zajętych dyskusją o tym, co jest bardziej tuczące - nachosy czy popcorn) i zakradł się, mijając plakaty reklamujące "Noc horrorów", w stronę uśmiechniętej kartonowej Mai, ale odskoczył z płaczem, gdy baryton ryknął, prawdopodobnie naruszając siłą wokalu konstrukcję budynku. Okolica zadrżała.
- NIE! Nie będę tu dłużej czekał! Pięć minut, jakie kurwa pięć minut? A godzinę temu nie było pięć minut? A wczoraj było pięć minut, ty zawsze masz pięć minut! Nigdy cię nie ma, to może ty nie chcesz tu być. Tak po prostu, bo ja już nie wiem. Znajdź sobie teraz drugiego takiego, co tak będzie na ciebie czekał. Cooo, pierwszy lepszy? PIERWSZY LEPSZY, kurwa? Będzie czekał? NA CIEBIE?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz