Miły dla oka i kojący dla duszy, miejscami
za słodki i zbyt pastelowy wystrój wnętrz w poczekalni między gabinetami lekarskimi
z odpłatną opieką ginekologiczną, zakłócał agresywny strumień TVN24, bombardujący
otoczenie z ogromnych płaskich telewizorów, zawieszonych na przeciwległych
ścianach nad wygodnymi kanapami. Dźwięki i obrazy atakowały bezlitośnie zmysły
pacjentek i personelu przekazem pełnym najświeższych, choć kompletnie
nieistotnych wiadomości, przygnębiających newsów oraz zniekształceń wywołanych
wichurą, skutecznie nadszarpującą cyfrową jakość nadawania i nerwy społeczeństwa.
Ze względu na ciągły, potworny jazgot telewizorów i skaczące, migoczące kadry
oferujące szczątkową wersję programu informacyjnego, nikt z oczekujących na
wizytę u lekarza nie był w stanie skoncentrować się ani na programie TV, ani na
lekturze jednego z wielu kolorowych czasopism, jakie przewidująco pozostawiono
do dyspozycji pacjentów i osób towarzyszących.
Młoda dziewczyna w służbowym,
przeraźliwie różowym uniformie i schludnie spiętych włosach, siedziała
nieopodal drzwi wejściowych, ukryta za częściowo przeszklonym kontuarem. Z jej
twarzy nie schodził uprzejmy, acz wystudiowany uśmiech, oczywiście niezbyt
przesadny, jako że nadmierna ekspresja tego rodzaju mogłaby zapewne zrujnować
mięśnie jej twarzy po całym dniu pracy. Witała pacjentki i kierowała je do
właściwych gabinetów, proponowała herbatę lub kawę, przyjmowała opłaty za
wizyty - była naprawdę zajęta i robiła kilka rzeczy jednocześnie. Nieustannie
odbierała telefon, bo ten dzwonił właściwie bez przerwy, a kiedy nie dzwonił,
dziewczyna oddzwaniała do tych, którym nie udało się wcześniej połączyć z
kliniką.
- Dzień dobry, Klinika… W czym
mogę pomóc? Proszę się nie martwić, Klinika działa, dzisiaj i jutro, także po
weekendzie i w ogóle działamy, tak. Acha, a pani miała nadzieję, że jednak nie…
Nie rozumiem… A na kiedy jest pani umówiona? Tak, sprawdzę, ale proszę podać
pani imię i nazwisko… Niestety, nie mogę zaproponować późniejszego terminu,
ponieważ dzisiaj nasi specjaliści mają umówione wizyty do godziny 22… Nie,
przykro mi, rozumiem… Chwileczkę, zaraz
do pani wrócę… - Zakryła słuchawkę dłonią i z uśmiechem zwróciła się do
postawnej damy, która właśnie weszła do poczekalni.
- Dzień dobry, pani…?
- Jestem umówiona na 17 do
lekarki, ale nie pamiętam nazwiska. – Dama zamaszystym gestem zdjęła futrzany seledynowy
płaszcz i omal nie przewróciła stojaka z ulotkami i broszurami. – Naustawiane tu…
- Zaraz sprawdzę, a jak się pani
nazywa?
- To nazwisko, no, dziwne jakieś.
Nie polskie chyba. Nie pamiętam, mówię.
- Acha, w takim razie proszę o
PANI nazwisko i zaraz sprawdzę.
Dama podała swoje dane, nieco
obrażona.
- Oczywiście, o 17, doktor… Teraz
jest 16.30, więc proszę sobie usiąść i poczekać, pani doktor przyjmie panią za
około 10 minut.
- Ale ja nie mogę czekać i
specjalnie przyszłam wcześniej!
- Teraz pani doktor ma pacjentkę
i nie ma możliwości, by została pani przyjęta w tym samym czasie.
- Przecież płacę wam za to, co za…
- Mamrocząca dama usiadła gniewnie na kanapie, kolanem przesuwając o dobre pół
metra wątłego faceta, który w obronnym odruchu podniósł gazetę.
- …już jestem, przepraszam, że
musiała pani czekać, halo? A skąd państwo jadą? Proszę pani, ma pani wizytę
przewidzianą na 40 minut, więc jeśli spóźni się pani ponad 30 minut, to daje
lekarzowi naprawdę niewiele czasu na przeprowadzenie dokładnego badania. To nam
kroi czas. Trochę za bardzo, niestety. Poza tym, za panią są już kolejne
pacjentki… To nie jest kwestia dopłaty, tylko czasu tych wszystkich osób, PANI
WYBACZY, ale… Tak, to nasz adres. To dokładnie naprzeciwko… A skąd państwo jadą? Spod Opola aż, acha.
Rozumiem, ale proszę mi wierzyć, dziś jest drugi dzień nowego roku i nie ma
takich korków, jak zwykle, więc MAM NADZIEJĘ, że jednak państwo zdążą. A, GPS
męża nie widzi tej ulicy, no to rzeczywiście, jest pewien kłopot… Jak już
mówiłam, nie możemy dzisiaj przełożyć wizyty, chyba że na inny dzień? Acha,
rozumiem. W takim razie, proszę postarać się nie spóźnić więcej niż 5-10 minut…
Tak, a JA PRZEKAŻĘ pani doktor, że jest taka sytuacja. Tak, do zobaczenia.
- Dzień dobry, tu Klinika… Przed
chwilą dzwoniła pani do nas i oddzwaniamy… A czy jest pani już naszą pacjentką,
czy to pani pierwsza wizyta u nas? Acha, dobrze, zaraz sprawdzę grafik lekarzy
na przyszły tydzień… Proszę pani, to prywatna klinika, więc niezależnie od
sporu lekarzy z eNeFZetem nasza Klinika działa. Tak. Do 22. Tak, jak jest
napisane na stronie, tak. A jest pani w ciąży, czy to wizyta ogólna? Recepta, acha.
Niestety, żeby wypisać receptę, lekarz musi panią zbadać. Tak, proszę pani, o
tym zawsze decyduje lekarz, nie ma innej możliwości. Termin… Środa, a przed
południem, czy raczej później? Tak, wobec tego wpiszę panią do doktor… na
16.30. Chwileczkę, proszę moment poczekać, zaraz do pani wrócę… Już po wizycie,
pani Krysiu, tak?
Z jednego z gabinetów wyłonił się
wielki, pękaty ciążowy brzuch, a zanim podążała wyraźnie zmęczona, ale
zadowolona właścicielka.
- Tak, już po. Mam przyjść za
tydzień, wpisze mnie pani?
- Oczywiście, czyli to będzie za
tydzień… O tej samej porze pani pasuje, tak?
- Dobrze, tak.
- Wpisuję tu panią i proszę jeszcze,
tu ma pani rachunek za dzisiaj.
- Acha. A to zaraz, bo nie wiem,
czy mam gotówkę.
- U nas można też kartą płacić,
proszę się nie martwić.
- I to mnie właśnie martwi.
Proszę…
- Dziękuję bardzo. Do zobaczenia
za tydzień! Halo? Już jestem, przepraszam… Zaraz wpiszę panią, ale najpierw… Tak,
cennik na naszej stronie jest aktualny. Proszę o pani godność. Słucham? Proszę
podać imię i nazwisko… Już sprawdzam… Czy na pewno nigdy wcześniej pani u nas
nie była? Acha, pół roku temu… No właśnie, bo mam tu w systemie osobę, która
się tak samo nazywa… Czy pani PESEL to…? Tak, mam ten sam. Czyli była już pani
u nas, JA ROZUMIEM, że kontynuacja… Przykro mi, ale nawet jak zrobi pani
przelew, to nie możemy wysłać recepty pocztą. Proszę zrozumieć, że minęło ponad
pół roku, więc teraz lekarz panią zbada i oceni… Nie, NIESTETY, wyłącznie
lekarz podejmuje takie decyzję, przecież mogły wystąpić jakieś przeciwwskazania…
Nie, ja nie jestem lekarzem i dlatego… Proszę pani, nie ma takiej możliwości,
za wizytę jest jedna stała opłata, nie ma możliwości za samą receptę i oczywiście
nie… Halo? HALO?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz