Niewykluczone, że wszystkie poczekalnie
dentystyczne mają ten sam zapach, identyczny w każdej z nich na całym świecie.
To budząca respekt mieszanina środków dezynfekujących i odświeżaczy powietrza,
a także tego czegoś, co kojarzy się z pierwotnym lękiem przed bólem. Aromat
wywołany przez strach, który towarzyszy myślom o nieuchronnym spotkaniu z
dentystą, obawę przed grzebaniem w miazdze, zdejmowaniem kamienia, ewentualnie
- brrrr – borowaniem. Niezależnie od oferowanych współcześnie środków
przeciwbólowych ten lęk jest w każdym, kto czeka na wizytę u stomatologa, o
czym świadczą lekko sztywne uśmiechy pacjentów oraz ich rozbiegany wzrok,
próbujący skoncentrować się na lekturze kolorowych magazynów plotkarskich,
leżących w poczekalni.
Kobieta w futrzanej czapie
trzasnęła drzwiami, rzuciła nazwisko dziewczynie rejestrującej pacjentów, a
następnie gestem torreadora zdjęła płaszcz. Rozejrzała się po pustawej
poczekalni, łypnęła okiem na faceta zasłaniającego się „Twoim stylem”, po czym
wyjęła z kieszeni telefon natychmiast po tym, jak usiadła naprzeciwko wejścia
do gabinetu stomatologa. Futrzana czapa pozostała na swoim miejscu, mimo że w poczekalni
panowało miłe ciepło.
- …od roku te mleczaki jej
wypadają. Czasem musimy kręcić nitką, ale najczęściej sama kombinuje językiem,
aż ząb wyleci. Miałyśmy taką umowę, że ma chować każdego ząbka pod poduszkę, a
Wróżka-Zębuszka w nocy przyjdzie i zostawi jej pieniążka. No, ząbek zabierze,
nie. No. I co, jak to, i co? Gówn… - Urwała, przypominając sobie, że nie jest
sama.
Facet spoglądał na nią
zaciekawionym wzrokiem znad czasopisma, a pracownica przychodni zerkała znad
biurka.
- Ekhm. Tego, no. Co to ja… Acha –
podjęła nieco ciszej, ale z każdym kolejnym słowem nabierając decybeli. – I wiesz,
to działało, mała lubi wróżki, jeden ząb, jeden pieniążek, nie. A tu w
niedzielę przyjechała teściowa, cała tiu tiu, cholera mnie wzięła. Kupiła małej
takie srebrne pudełeczko, dała i mówi, żeby tam chować ząbki. Na pamiątkę.
Rozumiesz, co za cholera, no. I teraz córka się mnie pyta, kurwa, co ja mam jej
powiedzieć. Pyta, no, mamo, mówi, to babcia jest Wróżka-Zębuszka? Bo teściowa
też jej zostawia kasę za każdego zęba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz