Na budowie wrocławskiego Narodowego
Forum Muzyki praca wre. Od kilkunastu miesięcy ekipy robotników stukają,
pukają, wiercą, przywożą, odwożą, rozładowują, podnoszą, w kontenerach
poustawianych jeden na drugim mieszkają i po okolicy kiepy rzucają, na dodatek
deptak spacerowy Podwala zagradzają. Budowla niedawno zaczęła nabierać
kształtów i barw, jak to było wcześniej narysowane i pokazane na tablicach
informacyjnych i w lokalnych mediach.
Grupa budowlańców w służbowych,
poplamionych pracowicie uniformach i kaskach, przysiadła na murku nieopodal
gmachu sądu, z dala od budowy, najwyraźniej delektując się przerwą. Miny
zmęczone, spracowane, zaciągnięte dymem z papierosa.
- Patrz – rzucił jeden przez zęby,
wydmuchując wąziutkiego węża – wysępił fajkę i tyle go widziałeś, kurwa.
- No – przytaknął drugi. – Ciągle
tylko: pożycz, kurwa. Na kolację pożycz, kurwa, na śniadanie pożycz, kurwa.
- Portfela zapomniał, drobnych
stary nie mam, pożycz kurwa – wyliczał ten z papierosem, puszczając nosem dwie strużki dymne.
- Bez nas to by z głodu umarł.
Człowiekiem trzeba być, nie, no to jestem, nie.
- No jasne, kurwa. Ale ileż
można, kurwa, pożyczać.
- Ciekawe czy kiedyś odda, kurwa.
- Nawet nie wiem ile. A ty wiesz?
- Nie, kurwa. Zapomniałem, żeby
zapisywać, myślałem, że on też jest, kurwa, jak człowiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz