sobota, 19 września 2015

odc.174.: SIÓDMY WYMIAR



Ledwo ominąwszy clowna żonglującego piłeczkami i kręglami, by po chwili z impetem wdepnąć w sam środek wielkiej bańki mydlanej, wysoki chłopak w bojówkach i koszuli w krateczkę dyskretnie zerknął czy towarzysząca mu stylowo zadumana filologiczna szatynka widziała tę kompromitację, po czym odetchnął z ulgą, ocierając z mydlin imponująco długą brodę, której nie powstydziliby się ZZ Top ani żaden szanujący się modny drwal.
- Teraz to już sobie poukładałam. I nie jestem taka, no wiesz, niepozbierana – oznajmiła dziewczyna z przejęciem, które nijak nie pasowało do wyrazu zadumy i nostalgii, w jaki usiłowała przyoblec piegowatą buzię, ozdobioną gotyckim makijażem najwyraźniej bez użycia światła i lustra. Szczupluteńkie nogi podduszone fioletowymi naddartymi rajstopami i utopione w wielgachnych czarnych butach wyglądały jakby cierpiały z powodu ciężkich robót, słonecznego gorąca i duchoty, która zapowiadała nadchodzącą nad Wrocław burzę.
- Acha. Oglądałem taki program na…
- Nie tak, jak ostatnio, kiedy w ogóle nie mogłam się pozbierać po egzaminach – dodała, przerywając chłopakowi. Ten podrapał się po brodzie i z zakłopotaniem odkrył, że o mało nie nadepnął na wielką kolejkę.
W samym środku tegorocznej edycji Świebodzkiego Targu Kultury działo się wszystko, co mogło zainteresować mieszkańców city w wieku od 1 do 100 lat: w ciągu dnia warsztaty z koszulkami, miejskim ogrodnictwem, kolejką z Kolejkowa, poza tym bajki i filmy wyświetlane dla widzów relaksujących się na leżakach, w hamakach i poduszkach, a także wspaniałe koncerty i spotkania z interesującymi ludźmi i wiele innych, które przyciągnęły tłumy ludzi, między innymi atrakcje w postaci żonglujących tym i owym clownów oraz karmiących zgłodniałych przechodniów foodtrucków ze słynną przepyszną wrocławską Zupą na czele.
- Tyle tu dzieci – powiedział chłopak z niesmakiem, spoglądając na kilkulatków bawiących się kolejką – jakby wszyscy się tak ciągle mnożyli, to planety dla nas nie wystarczy. Oglądałem taki program na Discovery…
- Z naturą nie wygrasz – westchnęła dziewczyna – podobno w głowie się coś zmienia. Przychodzi taki wiek i jeb, w głowie się pierdoli.
- W tym programie taki naukowiec opowiadał, wiesz, to jest udowodnione, że w innych wymiarach dzieje się to samo, ale w innych wersjach. Czyli na przykład, taki siódmy wymiar – brodacz zapalał się, snując opowieść – albo en wymiar, to tam ci ludzie nie mają dzieci, nie?
- Za to my mamy ich tam w chuj. Siódmy wymiar, to siedmioro, nie, a wyobrażasz sobie, ile byś miał dzieci w tym en wymiarze?
Brodacz nic nie odpowiedział, zapewne przytłoczony wizją nieskończonej liczby potomstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz