Beztroskość ogłuszającego śmiechu
grupy chłopców w wieku hormonalnie podkręconym łamała się w miejscach
naznaczonych śladami wyraźnej mutacji. U jednych było to słychać dość wyraźnie,
jak u bardzo nieszczęśliwie pryszczatego, długokończynowego nastolatka o blond
czuprynie z pozornie niedbałymi lokami, u innych nieco mniej dobitnie, jak u
jego niższego, ale bardziej barczystego kolegi, z nażelowaną grzywką,
postawioną stanowczo i trwale do pionu. Pozostali z grupy byli gdzieś po środku
wieku kontrastów: grubawy, zakapturzony ziomal ze zmrużonymi oczkami, szczupły okularnik
w sztruksowej marynarce i wyrośnięty brunet z cwaniackim uśmieszkiem, dumnie
prezentujący pierwszy zarost w postaci kilku rachitycznych kępek na brodzie.
Stali na przystanku tramwajowym,
marzli w czerwcowej mżawce i czekali na kumpla, który miał do nich dołączyć.
- … mówiłem, przekonywałem –
żalił się okularnik, przecierając szkła wilgotne od mikroskopijnych kropelek złośliwej
aury – i gówno, chuj, stary powiedział, że jak mam dwa miechy wolnego, to jeden
mam pracować, żeby w drugim balować. I co ja mam kurwa zrobić?
- Do maka idź i weź frytki do
tego - gruby ziomal zarechotał, a reszta dołączyła do niego bez przekonania.
- Taki jesteś cwaniak, kurwa,
codziennie w maku siedzisz i wpierdalasz, bo twoja stara nawet nie umie ugotować
zupki chińskiej – rzucił okularnik obrażonym tonem.
- Odwal się, twoja stara spaliła
gorący kubek – odparł ziomal z godnością. – Nie mów o mojej starej. Jest spoko,
nie jak twoje zjeby. Przynajmniej nie muszę tyrać w kurczakach w wakacje, tylko
jadę do Turcji i będę pił drinki na plaży, kurwa.
- Ta, drinki, śniło ci się, chyba
fantę albo szampana pikolo – skwitował łamiącym się wokalem długonogi blondyn. –
Twoja stara nie da ci procentów.
- Gdzie ten Dżery, kurwa – złościł
się sporadycznie zarośnięty brunet. – Spóźnimy się przez niego, jak zwykle.
- To wejdziemy na następny seans,
wyluzuj gacie – uspokajał nażelowany, dyskretnie przeglądając się w szybie z
reklamą. – Na drugiej sali jest za godzinę.
- To nie zdążę z powrotem na
mecz, kurwa, ze starym codziennie oglądamy. I z bratem. No i czasem z jego kumplami
z technikum. Fajnie jest, kurwa. – Brunet najwyraźniej celebrował rodzinne
chwile. - Moja stara robi zajebiste
zapiekanki, a stary obstawia jak debil, wczoraj dwie dychy od niego wygrałem, no
dzisiaj mam pewniaka, nie, Niemcy grają.
- A co, twoja stara nakrzyczy jak
się spóźnisz? – Zakpił ziomal.
- Spierdalaj, twoja stara ma
twarz jak sedes w cyrku, nie jak człowiek.
- A twoja jak kurwa pierwotniak, nie mów
tak o mojej starej – grubas cały się zaczerwienił i zdenerwował.
- Spokój, Dżery już zapierdala –
zgasił pożar blondyn, popiskując co drugą głoskę. – Siemka, cwelu, stawiasz
popcorn.
- Goń się, pedale – odparł Dżery –
mniej chemii zjesz, to ci pryszcze znikną. Stara mnie zatrzymała, kurwa, sory, nie. Pytała
jakie mam świadectwo, a skąd ja mam kurwa wiedzieć, za tydzień dostanę, nie.
Niech się cieszy, że zdałem.
- A stary co? – Zainteresował się
okularnik.
- W dupie ma, mówi że do roboty
mam iść, jak nie zdam i że to lepiej dla niego, bo wyjebał jednego mechanika i
szuka teraz. Ale stara się wkurwiła, że mam się uczyć, że siostra już się zmarnowała,
stary zaczął wrzeszczeć i stara też, i znowu jest dym, to wyszedłem, nie.
- No, jak twoja stara coś chce,
to nie ma… O, jedzie tramwaj, kaman!